piątek, 16 maja 2014

Pieluchowy tort - ZAMEK

Przyjaciółka poprosiła mnie o zrobienie tortu z pieluch dla swojej siostrzenicy, która wkrótce przyjdzie na świat.
Pomyślałam sobie: tort z pieluch? Pestka, nie ma sprawy zrobimy.
Ale sam tort z pieluch to dla mnie za mało, postanowiłam podejść do tematu trochę bardziej ambitnie, poszperałam w necie i znalazłam piękny zamek z pieluch. Postanowiłam się trochę na nim wzorować i oto co wyszło z pracy mojej i moich pomocników.

Przy okazji pozwolę sobie wspomnieć, że dla mnie jako przyszłej mamy, tort z pieluch byłby super prezentem. Pieluchy to coś co zużyje się w błyskawicznym tempie i każda ich ilość jest mile widziana w domu noworodka. Jest to na pewno lepszy prezent niż tony niepotrzebnych zabawek, którymi maluch nie będzie się bawił (przynajmniej przez pierwsze miesiące życia). Jak nie wiecie co kupić przyszłej mamie - po prostu zapytajcie. Po porodzie mama będzie już wiedzieć, czy jakiekolwiek produkty uczulają maluszka i powie Wam co najbardziej jej się przyda. Ja obstawiam pieluchy, chusteczki nawilżane dla niemowląt czy prostokątne waciki dla dzieci (takie jak do zmywania makijażu tylko większe) - to są produkty, które na pewno przydadzą się maluszkowi.

Do wykonania klasycznego tortu potrzebujemy:
- oczywiście pieluchy,
- gumki recepturki,
- rolki od papieru toaletowego lub od ręczników papierowych
- wstążki (jedna lub dwie szerokości wedle uznania)
- kawałek kartonu, jako podstawa
- krepa, bibuła, kawałek materiału na przykrycie podstawy tortu
- celofan, by całość zapakować

I w przypadku zamku przyda się bristol lub papier techniczny kolorowy do wykonania wież.

Jeśli chodzi o pracę nad piętrami to bardzo przyda się dodatkowa pomocna ręka lub dwie, żeby zwinięte pieluchy nam nie wyskakiwały z gumek (dzięki mamo)

Piętro pierwsze:

 
 Piętro drugie:
 
I piętro trzecie:

 
Gdy macie wcześniej zwinięte pojedyncze pieluchy, etap zwykłego pieluchowego tortu powinien Wam zająć jakieś 15 minut.
 
Tak prezentuje się tort - zamek już ze wstążeczkami i wieżami
 

 
 
A to już efekt finalny z kopułami wież, które pomógł mi wykonać mój bardzo cierpliwy mąż - nie ukrywam musieliśmy się trochę postarać, żeby kopułki były równe i żeby dopasować je do pieluszek tak, by same nie spadały ( nie chciałam naruszać pieluch i nic do nich przyklejać, żeby jak najwięcej z nich można było zużyć po rozebraniu zamku)

 
I ozdoba najwyższej wieży - kwiatek wykonany techniką quilling :)


Mam nadzieję, że tort będzie inspiracją dla innych. Jest w sumie bardzo prosty do wykonania. Jeśli nie czujecie się na siłach robić zamek, to klasyczny tort też będzie pięknie się prezentował na każdej dziecięcej imprezie typu baby shower.
Polecam zrobienie takiej niespodzianki przyszłej mamie, gdyż robi ogromne wrażenie, a my mamy satysfakcję z trafionego prezentu :)

Pozdrawiam czytaczy i zapraszam na fb

4 komentarze:

  1. Fantastyczny zamek :) Widziałam kilka i zawsze mnie kusiło, by zrobić, ale nie miałam okazji, tylko czekam na wieści o ciąży i na pewno coś takiego wykombinuję :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam bo jest na prawdę łatwy w wykonaniu :) zawsze można zrobić coś uniwersalnego i zamiast wstążek różowych albo niebieskich znaleźć wstążkę ze wzorem łatek żyrafy albo zebry i zamiast wieżyczek usadowić po bokach właśnie jakieś dżunglowe zwierzęta :) Przyszłej mamie na pewno się spodoba. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Bo to właśnie pieluchy najszybciej się zużywają i są największym wydatkiem dla młodych rodzicòw. Ja na pewno moim gościom będę sugerować pieluchy albo chusteczki nawilżane. Smoczków mam zamiar nie używać chociaż zobaczymy jak to wyjdzie w praniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po urodzeniu córeczki dostałam właśnie taki pieluszkowy tort - rewelacyjna sprawa! W moim oprócz pieluch były jeszcze sliniaczki, kaftaniki, body.

    OdpowiedzUsuń