sobota, 21 czerwca 2014

Ariel - Mała Syrenka

Moja ulubiona bajka z dzieciństwa to jak się można domyślić Mała Syrenka

Tą kartkę też wypatrzyłam na Pinterest i zrobiłam ją dla siebie samej :)




Tak myślę, że wyszła całkiem nieźle. Mnie się bardzo podoba, a to rzadko się zdarza :)

Taka kartka nadawała by się też na urodziny jakiejś małej księżniczki, ale póki co zrobiłam tylko jedną :)

Quilling turtle

Jakiś czas temu znalazłam na stronie fb quillingcard kartkę z super żółwikiem. Pomyślałam od razu o mojej znajomej, która szaleje wprost za żółwiami i z myślą o niej postanowiłam takiego żółwika zrobić. Gdyby go nie zechciała na pewno został by ze mną.

A oto jak się żółwik prezentuje:



 
 
Żółwik został zaakceptowany i w najbliższym czasie "popłynie" do Norwegii - bardzo mnie to cieszy
 
Pozdrawiam serdecznie właścicielkę żółwika i zapraszam na kolejne posty
 


czwartek, 19 czerwca 2014

Muffinkowe kartki

Znalazłam na Pinterest fajną kartkę z muffinką i postanowiłam sama spróbować zrobić taki wzór w różnych kombinacjach. Oto rezultaty :)

 
Różowa muffinka:




 
Niebieska muffinka:



 
 
 
I małe potrójne muffinki:
 

 
 
A to efekt mojej kilkugodzinnej pracy :)



Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i zapraszam ponownie :)


środa, 18 czerwca 2014

Bielenda Sexy Mama - Skuteczna kuracja przeciw rozstępom


Jakiś czas temu chwaliłam się, ze otrzymałam zestaw do pielęgnacji ciała dla kobiet w ciąży od wspaniałego bloga Trendini.pl

Dziś przyszedł czas na recenzję jednego z otrzymanych produktów, tj. Bielenda Sexy Mama: Skuteczna pielęgnacja przeciw rozstępom, dla kobiet w ciąży i po porodzie.


Co obiecuje producent:

Specjalistyczna kuracja PRZECIW ROZSTĘPOM na wybrane partie ciała: brzuch, biodra, pośladki, uda o formule dostosowanej specjalnie do skóry kobiet w ciąży oraz po jej zakończeniu, polecana zwłaszcza od 4 miesiąca ciąży oraz w okresie karmienia piersią: zapobiega powstawaniu rozstępów, redukuje istniejące rozstępy, uelastycznia skórę.

Skutecznie redukuje wielkość i głębokość już istniejących rozstępów oraz zapobiega powstawaniu nowych, zwiększa elastyczność skóry, wzmacnia ją, nawilża i wygładza. Przyspiesza regenerację uszkodzonej struktury skóry, po jej nadszarpnięciu wskutek rozciągania, wzmacnia jej wytrzymałość na ciężar oraz odporność na dalsze rozciąganie; szybko wygładza wszystkie nierówności. Wysokie stężenie składników aktywnych, przyjaznych dla wrażliwej i delikatnej skóry przyszłej mamy,zapewnia szybkie i skuteczne, a jednocześnie bezpieczne działanie.

Sposób użycia:

Dwa razy dziennie wmasować preparat w miejsca problematyczne. 

Cena:

Od 18,89 zł do 22,00 zł za opakowanie 150g (wg. cennika ceneo.pl)

Skład:

Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate, Isodecyl Neopentanoate, Sodium Stearoyl Glutamate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Dimethicone, Perilla Ocymonides Seed Oil, Propylene Glycol, Centella Asiatica Leaf Extract, Camelia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Hedera Helix (Ivy) Leaf Extract, Chlorella Vulgaris Extract, Vigna Aconitifolia Seed Extract, Phyllanthus Embica Fruit Extract, Polyacrylamide /C13-14 Isoparaffin/ Laureth-7, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Citric Acid, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Polyaminopropyl Biguanide, Parfum (Fragrance). 

Moja opinia:

Bardzo fajny produkt przeznaczony dla kobiet ciężarnych i po porodzie. Jego przyjemny i delikatny zapach oraz konsystencja balsamu do ciała sprawia, że poranna i wieczorna pielęgnacja ciała nie jest w żaden sposób uciążliwa. Jest niesamowicie wydajny, chociaż przy coraz większej powierzchni ciała do smarowania (7 miesiąc ciąży) wystarczy oczywiście na krócej niż w przypadku stosowania w pierwszych miesiącach ciąży :)

Wcześniej na te partie ciała stosowałam Palmersa i Tołpę więc moje oczekiwania co do tego kosmetyku były bardzo wygórowane. Stosowałam go dwa razy dziennie (tak jak zaleca producent) i już po pierwszym użyciu zauważyłam, że skóra jest pięknie nawilżona i bardzo elastyczna. Po dwóch tygodniach stosowania jestem zdania, że kosmetyk jest co najmniej rewelacyjny, tym bardziej, ze jego cena jest średnio o połowę niższa niż kosmetyków które używałam wcześniej, a efekty są takie same, więc po co przepłacać? Skóra jest nawilżona, elastyczna, preparat błyskawicznie się wchłania dzięki czemu nie roluje się nawet w największych temperaturach, nie lepi się i pozostawia na skórze delikatny zapach, który nie powinien przeszkadzać żadnej ciężarnej.

Kolejną tubkę już zakupiłam i jestem pewna, ze nie będzie to moja ostatnia, tak więc mogę śmiało polecić przyszłym mamom, które od początku ciąży chcą zadbać o swoje ciało, ale także o portfel. Warto oczywiście szukać całej serii Bielenda w promocjach, bo wtedy za taki balsam można zapłacić nawet 13 zł.

Z serii Bielenda Sexy Mama testuję również Balsam Nawilżający do Ciała, a następny w kolejce jest krem Skuteczna Kuracja do pielęgnacji biustu (jak wykończę specyfik z Tołpy) i zapewne to właśnie te kosmetyki pojawią się wkrótce na blogu.

Pozdrawiam czytaczy i miło mi będzie jak zostawicie po sobie słówko :)





 

czwartek, 12 czerwca 2014

Nagroda od Dekuferek

Dzięki szczęściu w rozdaniu na stronie Sosnowego dekuferka otrzymałam dzisiaj wspaniałe upominki, którymi chcę się pochwalić, i za które bardzo dziękuję organizatorkom rozdania.

Oto moje nagrody:

Cudowna skrzyneczka z napisem "home", a w nim mniejsze, ale równie piękne i cieszące oko prezenciki

 
Dwie szydełkowe podkładki

 
 
Niebieskie serducho, przepięknie uszyte (już znalazło miejsce na szafce) oraz dwa drewniane elementy: motyl i kwiatek - trafią w ręce babci, która na pewno pięknie ozdobi je w decoupage'u :)


Widząc skrzyneczkę od razu miałam na nią pomysł, myślałam o przemalowaniu napisu na różowo, żeby pasowało do dziewczynki, którą wkrótce powitamy, ale jednak niebieski ma tak śliczny odcień, że zostawię go tak jak jest. I tak skrzyneczka znalazła swoje zastosowanie :)




Jeszcze raz dziękuję Sosnowemu dekuferkowi za nagrody i zapraszam na ich blog, bo cuda tam mają aż nie można oczu oderwać - przepiękne upominki, które na pewno zachwycą każdego

Pozdrawiam serdecznie



Natupharm - przeciwpotliwa pasta do stóp

Dzięki uprzejmości drogerii prostoznatury.pl weszłam w posiadanie przeciwpotliwej pasty do stóp z szałwią i olejkiem miętowym Natupharm, a dzięki naszemu cudownemu klimatowi mogłam ją bardzo szybko przetestować :)




Co obiecuje producent:
Natupharm skutecznie przeciwdziała nadmiernemu poceniu się stóp. Lekko wysusza skórę oraz znosi przykry zapach potu, dając uczucie chłodu i świeżości oraz przyjemny zapach mięty. 

Sposób użycia:
Pastę Natupharm stosować jeden raz dziennie smarując cienką warstwą części podeszwowe stóp jak i przestrzenie międzypalcowe do ustąpienia objawów pocenia. Preparat łatwo zmywa się wodą.

Cena:
7,50 zł za opakowanie 50g (wg. cennika prostoznatury.pl)

Skład:
Glycerin, Talc, Zinc Oxide, Salicylic Acid, Water, Sage Extr., Peppermint Oil, Chlorophyll

Moja opinia:
Tak jak napisałam wcześniej, pastę miałam okazję wypróbować w najbardziej ekstremalnych warunkach pogodowych czyli w ciągu ostatnich upałów. Nie zawsze jesteśmy w stanie (lub po prostu nie wypada) założyć w taki upał japonki. Trzeba się wbić w półbuciki albo adidasy, a to zazwyczaj wiąże się z jednoczesnym nałożeniem skarpetek.

Pasta zamknięta w szczelnym, plastikowym słoiczku ma bardzo przyjemny miętowy zapach, a jej konsystencja przypomina lekko podsuszoną glinkę. Troszkę ciężko się ją wyjmuje z opakowania i miałam problem, żeby rozprowadzić ją na skórze stóp, ale się oczywiście udało (dla chcącego nic trudnego). Przyznaję także, że pasta zostawia białe ślady. Nawet po całym dniu w skarpetkach można na stopach nadal zauważyć pozostałości po paście (być może nakładałam ją zbyt szczodrze?).
Ale najważniejsze jest czy działa? Otóż te niedogodności są niczym, jeśli brać pod uwagę fakt, ze pasta działa jak należy, a stopy i tak mamy schowane w butach więc tych śladów nikt poza nami nie widzi.

 
 



Tak jak obiecuje producent pasta skutecznie zapobiega potliwości stóp i lekko je wysusza, a białe ślady bez problemu schodzą w kontakcie z wodą, nie ma też problemu jeśli pozostały jakieś ślady na skarpetkach - w praniu wszystko zejdzie.

Przy tej cenie i takiej skuteczności mogę śmiało powiedzieć, że pasta jest rewelacyjna. Nie ma co wydawać majątku na drogie preparaty, kiedy można dostać taką pastę nie nadwerężając portfela i jeszcze mieć satysfakcję z jej używania. Gorąco polecam wszystkim tym, którzy mają problem z potliwością stóp. Chciałabym poznać także opinię innych testerów tego specyfiku :)

Pozdrawiam gorąco i czekam na komentarze i jednocześnie jeszcze raz dziękuję prostoznatury.pl za możliwość testowania pasty







czwartek, 5 czerwca 2014

Słoneczniki i modraki

Zainspirowana przepięknie kwitnącymi kwiatami polnymi, tak jak koleżanki na innych blogach, postanowiłam zrobić kartki z różnymi kwiatkami.

Oto efekty:

Słoneczniki, które spodobały się tak, że muszę narobić więcej :)




 
Kartka z makiem i modrakami:



 
Pozdrawiam wszystkich i doceniam wszystkie pozostawione komentarze :)