piątek, 19 września 2014

Zabawy z maluszkiem

Zauważyłam ostatnio, ze moje maleństwo ma okresy czuwania kiedy jest najedzona, ma sucho, ale nie śpi. Zaczęłam więc szukać książek z zabawami dla najmłodszych, w końcu takiemu maluszkowi też się pewnie nudzi.
Zainspirowana postem u Maluszkowych Inspiracji (klik) postanowiłam zakupić trzy pozycje z polecanych przez nich książek. Są to "Smart Start", "Mama i jej niemowlę" i "Zabawy z niemowlakiem",

Smart Start. Praktyczne ćwiczenia według metody "Udanego startu" - aut. Margaret Sasse, Georges McKail. Wydawnictwo Jedność. Cena 18.90 zł.

Już we wstępie autorka pisze" współczesne dzieci z całą pewnością nie ruszają się zbyt wiele [...] ruch, zabawa i aktywne poznawanie otoczenia to podstawa rozwoju dziecka". A w samej książce znajdziemy wiele ćwiczeń podzielonych na kategorie wiekowe z dokładnymi ich opisami i instrukcjami dla rodziców opatrzone miłymi dla oka obrazkami.
Jestem bardzo zadowolona z zakupu tej książki, chociaż póki co nie miałam okazji wykorzystać zbyt wielu ćwiczeń, ponieważ moja Kluseczka ma dopiero miesiąc, a wiadomo, ze z takim maluszkiem zabawy są dość ograniczone. Oczywiście zaczynamy od kołysania, tańczenia, śpiewania i recytowania wierszyków. I tu mniej więcej skończyły się moje pomysły i wkroczyła książka.



 Masujemy, głaszczemy, turlamy, zachęcamy malucha do podnoszenia główki i nawiazujemy z nim coraz większy kontakt. 
Książka jak najbardziej godna polecenia.





Mama i jej niemowlę. Kalendarz pierwszego roku życia dziecka - aut. G. Astrei, A. Bevere, P. Diano
Wydawnictwo Jedność. Cena 29.40 zł.

Idealna pozycja dla przyszłych mam jako prezent na baby shower, albo z okazji narodzin maluszka. Ja zakupiłam ją sobie sama jak moja Gabi miała trzy tygodnie więc musiałam szybko pouzupełniać wpisy.
 W kalendarzu mamy miejsce na wpisanie daty, zaznaczenie dnia tygodnia, a nawet pogody. Jest też sporo miejsca na wpisanie własnych spostrzeżeń dotyczących naszego maluszka. Przy każdym dniu mamy także wiele informacji dotyczących rozwoju malucha, jego zdrowia, szczepień, a także przykłady zabaw.
Na pewno będzie to świetna pamiątka dla rodziców i samego dziecka.


W górnym rogu każdego dnia w serduszku znajdziemy numerek, który oznacza kolejny dzień życia naszej pociechy


Co miesiąc znajdziemy tabelkę, w którą możemy wpisać wagę, wzrost, obwód główki dziecka i napisać sobie o nim kilka słów



 Kalendarz wydany w twardej oprawie może się wydać ciężki i mało poręczny, ale z założenia ma on przetrwać lata więc sądzę, że ma na to wielkie szanse :)
Jedno czego mi tu brakuje to wstążki-zakładki, dzięki której szybko otworzę kalendarz na właściwej stronie. Jakoś sobie bez tego poradzę :)

Zabawy z niemowlakiem czyli jak łatwo wspierać rozwój swojego dziecka - aut. W.S. Masi, R. C. Leiderman
Wydawnictwo Jedność. Cena 34.90 zł.

 Bardzo kolorowa i świetnie wydana pozycja.
"W książce znajdziemy ponad sto wesołych i twórczych zabaw, które będą wspierać prawidłowy rozwój naszych maleństw - od chwili narodzin aż do pierwszego roku życia". Znajdziemy tu również mnóstwo porad dotyczących wychowania i pielęgnacji malucha.


Najbardziej podoba mi się w tej książce to, że przy każdej zabawie mamy napisane czego dana zabawa uczy dzięki czemu rodzic wie po co to wszystko robi :)



I super sprawa dla tych, którzy nie pamiętają z dzieciństwa wierszyków ani piosenek - jest ich w tej książce bardzo dużo

 Jestem bardzo zadowolona z zakupu wszystkich książek. Muszę częściej zaglądać na bloga Maluszkowych Inspiracji, gdyż faktycznie inspirują :)




piątek, 12 września 2014

Purelan 100 firmy Medela

Ta maść to coś wspaniałego.
Uratowała mi życie (a właściwie cycki) bezpośrednio po porodzie, służy mi nadal i nie mam zamiaru z niej rezygnować.
To Purelan 100 z Medeli.
Przed porodem smarowałam brodawki maścią, którą należało zmywać przed karmieniem, dlatego po porodzie z niej zrezygnowałam, bo kto ma czas na zmywanie maści z piersi, kiedy mały ssak płacze i chce cycka już teraz?
Tak więc zainwestowałam większą gotówkę i zakupiłam Purelan.



A tak piszą o nim na medela.com/pl

PureLan chroni brodawki przed wysuszeniem podczas karmienia piersią oraz wyraźnie przyspiesza gojenie zmacerowanych, popękanych brodawek. Składa się w 100% z czystej lanoliny (tłuszczu owczego). W związku z tym, nie ma potrzeby zmywania maści przed karmieniem. PureLan można również stosować na inne suche obszary skóry. Krem PureLan jest bezpieczny - można użyć go również na skórę dziecka.
Występuje w trzech wersjach handlowych 1,5g , 7g i 37g.

Koszt maści 37g to ok 30 - 40 zł ( ja moją zamówiłam w aptekagemini.pl za 32 zł). Zupełnie nie opłaca się kupić pojemności 7g, której koszt to ok 20 zł.

Już w szpitalu maść przynosiła mi ogromną ulgę, a przydała się też dla mojej córeczki. Noworodki po porodzie mają przesuszoną skórę, która często jest mocno popękana i właśnie na te pęknięcia nakładałam małej maść i skóra ładnie się jej goiła.

Moim zdaniem to bardzo dobra maść (jeśli nie najlepsza na rynku) i warto w nią zainwestować pieniądze. Ja zakupiłam już niezły zapas, ale i tak będę musiała jeszcze dokupić, bo używam jej po każdym karmieniu i mimo, że duże opakowanie jest bardzo wydajne to w końcu się wyczerpie.

poniedziałek, 8 września 2014

19/20 sierpnia - pojawia się Gabrysia

To było nie lada przeżycie :)
Umęczyłam się strasznie, ale na pewno nie bardziej niż pozostałe mamy, które kiedykolwiek dały nowe życie. 
Prawdą jest, że po porodzie, gdy już trzyma się w rękach to upragnione maleństwo, to zapomina się o całym doświadczonym bólu i wszystkich nieprzyjemnych doznaniach "okołoporodowych". 

A jak to było od początku?
19 sierpnia zgłosiłam się do szpitala na wywołanie porodu, bo małej było tak dobrze w brzuchu mamy, że nie chciała wychodzić na świat. Na poród wybrałam szpital na Polnej w Poznaniu. Naczytałam się i nasłuchałam dużo przeróżnych opinii na temat tego szpitala, ale na szczęście sama wyszłam z jak najlepszą opinią :)
Tak więc na Polnej założono mi balonik i cały dzień sobie z nim chodziłam, aby wreszcie doczekać się minimalnego rozwarcia. Nie widziałam szans, żeby cokolwiek się przez noc ruszyło, ale Gabi sama zadecydowała wyjść i skurcze zaczęły się chyba koło 23, a wody odeszły po 3 w nocy.
Nie pozostało mi nic innego jak dzwonić po mojego D. z wiadomością, że "już się zaczęło" :)
I tak po kilku godzinach Gabi była już z nami.
Opieka na porodówce i na oddziale poporodowym była bardzo dobra, położne były świetne, nikt nie namawiał mnie na sztuczne karmienie (co było dla mnie bardzo ważne) i nikt nie miał nic przeciwko temu, że mąż siedział u mnie poza godzinami odwiedzin.
Nasz poród rodzinny na pewno pozostanie długo w naszej pamięci. Nie wyobrażam sobie rodzić bez męża, podziwiam kobiety które rodzą same. Ja potrzebowałam ogromnego wsparcia, które dał mi mąż. Dzielnie się mną zajmował i znosił moje krzyki.
Szczerze powiem - nie dało się nie krzyczeć. I mimo, ze człowiek założy sobie, ze nie będzie się darł, to po prostu się nie dało. Znieczulenie niewiele pomagało, gaz rozweselający nie działał na mnie w ogóle (to chyba jakaś ściema, może w ogóle tam tego gazu nie było), ale mąż trwał przy mnie od początku do końca za co jestem mu niezmiernie wdzięczna :)
Podsumowując: nie było mnie w domu trzy dni, a po powrocie czułam się tak jakby nie było mnie co najmniej rok.

A teraz Gabi jest już z nami od prawie trzech tygodni. Przybiera na wadze: je i śpi :) Od jakiegoś czasu męczą ją sporadyczne kolki, ale to przecież normalne u dzieciaczków i jakoś też sobie z tym radzimy.

Mam nadzieję, że teraz będę miała troszkę czasu by napisać o kosmetykach i innych dzieciowych rzeczach :)

Gabrynia ur. 20 sierpnia 2014, waga 3820

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam na fb :)